Habituacja – co to jest i jak działa?

Habituacja co to jest? Jak działa? Istota habituacji jako zjawiska polega na stopniowym zaniku reakcji na powtarzające się bodźce zewnętrzne. Bodźce te stają się obojętne. Zjawisko habituacji nie ogranicza się tylko do reakcji czysto biologicznych, ale odnosi się również do wielu sytuacji społecznych.

Habituacja co to jest? Jak działa? Habituacja to mechanizm zaobserwowany po raz pierwszy w 1889 roku przez M. Verworna. Zauważył on, że ameby drażnione prądem elektrycznym, po pewnym czasie przestają reagować na taką stymulację. Istota habituacji jako zjawiska polega na stopniowym zaniku reakcji na powtarzające się bodźce zewnętrzne. Bodźce te stają się obojętne. Zjawisko habituacji nie ogranicza się tylko do reakcji czysto biologicznych, ale odnosi się również do wielu sytuacji społecznych. Przykłady? Poniżej!

Case study – po raz pierwszy

Miejsce i czas: autobus komunikacji miejskiej w dużym mieście, godziny szczytu.

Do autobusu wsiada młody człowiek z kurtką przewieszoną przez ramię (kurtka to przysłona), nazwijmy go Doliniarzem (inaczej kieszonkowiec). Doliniarz rozgląda się i wybiera ofiarę do zrobienia. Zbliża się do ofiary, napiera na nią, niby przypadkiem popycha, wbija łokieć pod żebra (bada czy ofiara jest elektryczna, czyli jak reaguje na dotyk). Oczywiście wszystko z wyczuciem, bez przesadnej brutalności. Przeprosi nawet!

Po kilku chwilach, gdy ofiara przestaje reagować na dotyk (gdy kontakt fizyczny z Doliniarzem powszednieje i przestaje angażować uwagę ofiary), przechodzi on do właściwej części operacji. Wykorzystując kurtkę jako zasłonę, tak aby nikt z otaczających go podróżnych nie zauważył jego działań, wyjmuje portfel z tylnej kieszeni spodni ofiary, bądź smartfona z kieszeni kurtki czy aparat fotograficzny z plecaka. Jeśli działa w grupie, to skradziony fant przekazuje wspólnikowi, tak aby nie było ryzyka, że zostanie złapany na gorącym uczynku z fantem w łapie. Gdy działa solo, to po prostu spokojnie wysiada na następnym przystanku.

Case study – po raz drugi

Miejsce i czas: nieznane. Historia gdzieś, kiedyś zasłyszana, której prawdziwość trudno zweryfikować, ale bardzo ciekawa i wydaje się wiarygodna.

Jednym z głównych bohaterów tej historii jest biznesmen, prowadzący mniej lub bardziej przejrzyste interesy gdzieś na Wschodzie. Nazwijmy go roboczo Boss. Boss ma świadomość, że interesy, które prowadzi, przysparzają mu sporo wrogów, niewahających się przed niczym, aby zlikwidować konkurencję. Mając taką wiedzę, nie szczędzi grosza na profesjonalną ochronę osobistą. Zatrudnia w pełni profesjonalny zespół ochrony, składający się z bardzo dobrze wyszkolonych i bardzo doświadczonych agentów ochrony.

W szkoleniu profesjonalnych ochroniarzy, wielką wagę przywiązuje się do umiejętności obserwacji otoczenia, tak aby, jak najwcześniej wykryć potencjalne zagrożenia. Mają oni błyskawicznie reagować na każdą dziwną, nienaturalną sytuację czy zdarzenie w otoczeniu VIP-a.

Ochrona Bossa również błyskawicznie reagowała na takie niespodzianki. Rozeszła się po mieście informacja, że Boss ma ochronę nie do przejścia. Wrogowie Bossa nie dali za wygraną i też poszukali zawodowca z wyższej półki. Pewnego pięknego dnia, na ulicy gdzie mieściło się biuro firmy Bossa, pojawił się pewien człowiek. Brudny, nieco zarośnięty, z poplamionym plecakiem. Zaglądał do koszy na śmieci, wyjmował puste butelki i niedopałki itd. Ochrona Bossa zareagowała natychmiast, poprosili Bezdomnego grzecznie na bok (powiedzmy, że grzecznie), przeszukali jego samego i nieszczęsny plecak, ale nic ciekawego nie znaleźli. Przeprosili go więc (powiedzmy) i puścili wolno.

Zachowanie ochrony nie zniechęciło jednak Bezdomnego, który na tej ulicy zaczął pojawiać się dość regularnie. Początkowo jego pojawienie kończyło się jak za pierwszym razem, czyli dokładnym kipiszem (przeszukaniem). Jednak po pewnym czasie, Bezdomny tak spowszedniał ochronie, że coraz rzadziej go rewidowali. Mało tego, między Bezdomnym a ochroną Bossa nawiązała się nawet pewna nić sympatii. Kiwali mu głową na powitanie, poczęstowali papierosem, sprezentowali od czasu do czasu puszkę piwa, zamienili kilka słów w ramach krótkiej, miłej konwersacji.

Po pewnym czasie obecność Bezdomnego w okolicy przestała przyciągać uwagę ochrony. Stał się naturalną częścią otoczenia, a ochrona przestała zwracać na niego większą uwagę, a co ważniejsze przestali go rewidować.

Trwało to jakiś czas, aż do dnia, kiedy podczas wysiadania przez Bossa z limuzyny, pod firmą pojawił się z ów Bezdomny. Nie niepokojony przez nikogo zbliżył się na odległość dosłownie kilku metrów do samochodu i z poplamionego plecaka wydobył błyskawicznie pistolet maszynowy. Zaskoczenie było całkowite, ochrona nie zdążyła zareagować, nie oddali nawet jednego strzału. Za to wiele oddał Bezdomny, zginął Boss i część ochroniarzy, kilku było rannych, a Bezdomny spokojnie się wycofał i zniknął.

Jak zatem można przeczytać w powyższych przykładach, habituacja to zjawisko, które dotyczy nie tylko ameb rażonych prądem, ale też ludzi, może tylko na trochę innej płaszczyźnie. Mechanizm stosowany z premedytacją przez jednych ludzi przeciwko innym ludziom. Często w mniej lub bardziej niecnych celach. I warto mieć tego świadomość, dla własnego dobra.

 

Mam nadzieję, że wpis ten był ciekawy i przydatny. Jeśli masz jakieś pytania lub uwagi, napisz w komentarzu. Wesprzyj działalność Tips and Tricks i postaw kawę na buycoffee.to! Z góry dziękuję.

Foto: pixabay.com

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *